4 part! Jotaro Kujo x Ex - Wife! Fem! Reader
,, Nikt ważny, kochanie "
Każdy czasem za czymś tęskni, prawda? To nie jest złe czy okropne uczucie. Chwile nostalgii łapie każdego z nas, a chwila jakiegoś zamyślenia jest normalną rzeczą. To nie boli, bo zazwyczaj wspominamy te fajne wydarzenia, które kiedyś miały miejsce. Jednak czasami za tymi fantastycznymi wspomnieniami, kryją się te gorsze. To tak jakby się rozgrzebuje... Szczerze myślałam, że jak wyjadę daleko, zmienię numer telefonu, to wszystko zniknie. Przecież najłatwiej byłoby nic nie pamiętać, nie czułabym jakiegoś żalu. Teraz może czuję złość oraz ciągłe uczucia bólu za czymś, co przeminęło. Każdy mówi: "Tęsknota jest czymś pięknym, bo to znaczy, że miałam kogo pokochać", jednak nie łatwiej było po prostu tego uniknąć? Gdyby nie (imię syna) to może faktycznie bardziej bym była za tym, by wszystko, co się wydarzyło nie miało znaczenia.
Przewróciłam się na drugi bok kanapy, gdy po prostu otwarłam oczy widząc niedaleko siebie bawiącego się syna, który buduje jakiś domek z klocków. Zmrużyłam oczy, gdy moje usta wygięły się w wąską linię. Próbowałam w jakiś sposób zejść na ziemię i przypomnieć sobie co powinnaś w tym momencie zrobić. Zrobić zakupy czy ugotować obiad? Co powinnam zrobić pierwsze, ugh... Czy ja w ogóle mam z czego gotować? Chyba faktycznie teraz najlogiczniej byłoby po prostu pójść na zakupy do spożywczaka obok. Na szczęście mam ten sklep obok, jednak przeprowadzenie się do Morioh było dobrym pomysłem. Jest cisza i spokój, przynajmniej na początku był lekki strach, ale z tego, co czytałam w gazecie morderca został schwytany. Przez ten czas trochę się bałam, nawet w tamtym momencie modliłam się o to, by... Jotaro był obok. Zmarszczyłam brwi na tą myśl, gdy po prostu westchnęłam. Ugh, może dobrze, że jednak sobie tak dziś o nim przypomniałam. Miał dziś przelać alimenty za (imię syna). Chciałaś od niego tylko tyle, bo jednak wyprawka czy ubrania kosztują, to dogadaliśmy się, że będzie co miesiąc wpłacał ustaloną kwotę. Tak szczerze od ostatniego spotkania minął... Z trzy lata? Piernik wie, ale jednak nie odczuwam większej tęsknoty, może to już przyzwyczajenie? Przynajmniej mój syn nie musi tego przerabiać, ja mu wystarczę. Nie musiał tęsknić za ojcem, bo nigdy go nie znał, nawet o niego nie pyta...
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, a ja po niecałej minucie niechętnie wstałam z kanapy kierując się do drzwi, które były praktycznie centralnie naprzeciw mnie. Ominęłam mojego syna, by mu nie przeszkadzać w zabawie, gdy otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazały się te same błękitne oczy. Od razu miałam zamiar zamknąć za nim drzwi, gdy przetrzymał je. Niestety nie miałam na tyle siły, by jednak zamknąć te drzwi. W ogóle co to za nagła wizyta.... Mojego byłego męża? Nawet nie zdążyłam dłużej nad tym rozmyślać, bo jednak mężczyzna stał w przejściu, nadal trzymając kurczowo klamki. Jakby się bojąc, że znowu będę próbowała zamknąć mu przed nosem wejście.
- (imię)
- Czego chcesz? - spojrzałam się na niego z niechęcią i może lekką złością, że ot, tak się wprasza, mimo że można zauważyć, że nie jestem za bardzo chętna na takiego gościa. Spojrzał się na mnie, gdy jego wysoka postać zaczęła cieniem pochłaniać moją mniejszą.
- Byłem niedaleko, więc chciałem dać ci pieniądze - mówiąc to pokazał plik gotówki, które miały pokryć alimenty na ten miesiąc. Wzięłam to z jego rąk nic nie mówiąc, po prostu wymienialiśmy się martwym spojrzeniem.
- Mamo! Kto to jest? - Twój syn spojrzał się na mężczyznę naprzeciw Ciebie, gdy zaczął brać do rąk misia, próbując uniknąć poważnego wzroku Jotaro.
- Nikt ważny kochanie - przekręciłam głową do tyłu by pokazać dziecku, że wszystko jest w porządku, gdy ponownie moja głowa była skierowana ku Kujo, wypraszając go.
Nikt ważny kochanie,
Nikt JUŻ ważny, kochanie...
Komentarze
Prześlij komentarz